Ełk: Festyn i otwarcie Montessoriańskiego Ogrodu Sensorycznego

Zakończyły się prace w Montessorianskim Ogrodzie Sensorycznym przy zamiejscowym oddziale Miejskiego Przedszkola Słoneczna Ósemka. Powstało dziewięć stref stymulujących zmysły i rozwijających różnorodne umiejętności dzieci. Oficjalne otwarcie ogrodu i festyn zaplanowano na 2 czerwca.
Dmuchańce dla dzieci, wata cukrowa, bańki mydlane, malowanie twarzy, animacje, występy artystyczne dzieci z ełckich przedszkoli, występy gości z Litwy– to główne atrakcje zaplanowane podczas otwarcia Montessorianskiego Ogrodu Sensorycznego. Festyn zaplanowano na 2 czerwca w godz. 10.00-12.00.
Budowa Ogrodu była możliwa dzięki współpracy z partnerem z Litwy, dlatego w wydarzeniu wezmą udział goście m.in. z partnerskiego miasta Alytus. Czytaj dalej →

Prof. Krawczyński: terapie genetyczne i komórkowe zaczynają pomagać w ratowaniu wzroku pacjentów

Naukowcy starają się wykorzystać terapie genowe, komórki macierzyste i hodowle tkankowe do ratowania wzroku w ciężkich chorobach oczu. Pierwsze terapie są już dostępne, ale na razie pomagają w nielicznych schorzeniach – mówi PAP prof. Maciej Krawczyński z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
Prof. dr hab. Maciej Krawczyński jest kierownikiem Pracowni Poradnictwa Genetycznego w Chorobach Narządu Wzroku na Uniwersytecie Medycznym im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu, gdzie naukowcy prowadzą pionierskie terapie. Prof. Krawczyński specjalizuje się w genetyce chorób oczu i ich molekularnej diagnostyce.
Polska Agencja Prasowa: Niedawno naukowcy z University of Utah donieśli, że po 5 godzinach od śmierci dawców, w pobranych od nich siatkówkach ożywili neurony. To brzmi wręcz sensacyjnie. Inny zespół poinformował właśnie o stworzeniu dokładnej mapy jednej z warstw komórek siatkówki (RPE). W jakim stopniu takie dokonania mogą przełożyć się na leczenie?
Prof. Maciej Krawczyński: Te najświeższe doniesienia są niedużym elementem całości, który wpisuje się w pewien zamysł badawczy. Różne grupy na świecie zajmują się chorobami dystroficznymi i zwyrodnieniami siatkówki i stosują przy tym różnorodne podejścia. Badane są po pierwsze terapie genowe, po drugie komórkowe, a po trzecie ewentualne przeszczepy siatkówek od dawców.
PAP: Które z tych podejść znajduje się na najwyższym poziomie zaawansowania, jeśli chodzi o prowadzone prace?
M.K.: Najbardziej zaawansowane są terapie genowe. Na razie mają one za zadanie leczyć defekty w konkretnych genach, a nawet tylko pewne wybrane uszkodzenia konkretnych genów. Działanie jest więc zawężone do małej grupy potencjalnych pacjentów, a przy tym bardzo kosztowne. Zarejestrowana jest już pierwsza terapia genowa tego typu o nazwie Luxturna stosowana przy dziedzicznej dystrofii siatkówki. Obiecujące są także terapie komórkowe oparte na uzyskiwaniu tzw. indukowanych pluripotencjalnych komórek macierzystych. Co ważne, uzyskuje się je z własnych, dojrzałych komórek pacjenta, które udaje się odmłodzić i nadać im zdolność do odtwarzania różnych tkanek. Natomiast jeśli chodzi o przeszczepianie siatkówki od zmarłych dawców, mówimy dopiero o początkach tego typu badań. Udowodniono, że nawet pomimo upływu dosyć długiego czasu od zgonu pacjenta niektóre komórki można wykorzystać, ale myślę, że tutaj czeka nas jeszcze daleka droga.
PAP: Zatem najpierw można się spodziewać terapii genowych a potem komórkowych – jakie choroby można by nimi leczyć?
M.K.: Wspomniana, zarejestrowana już metoda dotyczy wyłącznie jednego genu – RPE65, którego defekty mogą powodować dwie choroby – jedną z postaci wrodzonej ślepoty Lebera i jedną postać zwyrodnienia barwnikowego siatkówki. W trakcie już zaawansowanych badań są terapie celowane dla kolejnych genów, też związanych głównie z wymienionymi chorobami, ponieważ stanowią one największe wyzwanie.
Daleko posunięte prace dotyczą też terapii genowych przeciw takim chorobom jak choroideremia, młodzieńcze rozwarstwienie siatkówki czy achromatopsja. W najbliższych miesiącach można spodziewać się rejestracji w Europie drugiej już okulistycznej terapii genowej przeznaczonej dla dziedzicznego zaniku nerwów wzrokowych, zwanego zanikiem Lebera.
PAP: A jeśli chodzi o terapie komórkowe?
M.K.: Prowadzi się eksperymentalne badania z wspomnianymi indukowanymi pluripotencjalnymi komórkami macierzystymi. Natomiast do ich klinicznego wykorzystania także wiedzie jeszcze daleka droga, która wymaga m.in. szeroko zakrojonych badań klinicznych, a potem rejestracyjnych. Tu muszę jednak zwrócić uwagę na pewne zagrożenie.
PAP: Zagrożenie?
M.K.: Z mojego punktu widzenia, obecnie sprawa związana bywa z żerowaniem na ludzkim nieszczęściu. Chodzi o oferowanie chorym z różnymi chorobami genetycznymi czy innymi zwyrodnieniowymi chorobami siatkówki lub nerwu wzrokowego, tzw. komórek macierzystych. Mają one pochodzić z krwi pępowinowej, galarety Whartona, a w niektórych krajach nawet z ludzkich zarodków. Te ostatnie budzą olbrzymie wątpliwości etyczne, natomiast dwie pierwsze mają niewiele wspólnego z macierzystością i nie są w stanie zróżnicować się do komórek siatkówki czy nerwu wzrokowego. Są to więc nadużycia, do tego związane z olbrzymimi kosztami dla pacjenta, a towarzyszą im próby unikania odpowiedzialności za efekty uboczne. Takie metody proponowane są nawet w niektórych klinikach w Polsce.
PAP: Jak to możliwe?
M.K.: Po prostu wykorzystywane są luki w prawie. Według mojej wiedzy te jednostki wykorzystują zgodę Głównego Inspektora Farmaceutycznego na produkcję preparatów komórkowych z pępowiny. Potem natomiast powołują się na przepisy unijne, które pozwalają, za zgodą lokalnej komisji bioetycznej, prowadzić eksperymentalne leczenie, kiedy zawiodły wszystkie inne metody. Problem jest jednak wieloraki. Zgoda na wyprodukowanie komórek nie oznacza prawa do ich użycia w terapii u ludzi; po drugie, działanie eksperymentalne powinno być finansowane przez badacza ze środków na rozwój nauki, a nie przez pacjenta. Po trzecie, badacz musi ponosić wszelką odpowiedzialność za skutki uboczne i mieć odpowiednie do tego ubezpieczenie. Po czwarte, zgoda komisji bioetycznej powinna być wydawana dla każdego pacjenta oddzielnie. Według mojej wiedzy warunki te spełniane nie są. Niedawno Naczelna Rada Lekarska powołała nawet komisję, która jednoznacznie potępiła takie działania, jako niezgodne z zasadami etyki lekarskiej i dobrej praktyki klinicznej.
PAP: Wracając do badań – lepsze poznanie genów i komórek oka pozwala też jednak na coraz lepszą diagnostykę. Czy dzięki temu można lepiej chronić wzrok zagrożonych osób np. przez odpowiednią profilaktykę?
M.K.: Oczywiście wszystko musi się zacząć od diagnostyki i tutaj posiadamy już doskonałe narzędzia. Metody sekwencjonowania nowej generacji pozwalają na zbadanie dowolnej liczby genów w jednym teście. W jednym badaniu można więc sprawdzić wszystkie znane przyczyny danego zaburzenia. Niestety obecnie NFZ nie finansuje takich testów, więc trzeba je wykonywać na koszt pacjenta, czy np. w ramach jakichś projektów naukowych.
PAP: Pocieszające jest, że istnieją takie możliwości techniczne.
M.K.: Istnieją, choć trzeba zaznaczyć, że nawet jak się zna przyczynę, to nie zawsze mamy cudowną tabletkę, którą możemy usunąć chorobę. Na ogół nie mamy. Możemy oczywiście proponować działania profilaktyczne, aby spowolnić postępy choroby – chronić oczy przed tym, co im szkodzi i dostarczać to, czego potrzebują. Jednak efekty są zwykle ograniczone. Drugi problem jest taki, że gdy pacjent zgłosi się z objawami, to w momencie stawiania diagnozy choroba zwykle jest już daleko posunięta.
PAP: A czy, gdy już wszystko zawiedzie, choroba zniszczy człowiekowi np. siatkówkę, będzie można przeszczepić taki narząd wyhodowany w laboratorium? Są już prowadzone prace nad takimi hodowanymi tkankami oka.
M.K.: Do tego się także wykorzystuje wspomniane przeze mnie komórki pluripotencjalne. Otrzymywane w laboratorium modele siatkówek przybierają nawet kształt, jaki ma tkanka w oku. Natomiast w tym przypadku także trzeba przypomnieć, że to dopiero badania laboratoryjne i jeśli się udadzą, to ewentualne terapie to kwestia przyszłości. Jedno z największych wyzwań polega np. na połączeniu takiej siatkówki z nerwami, aby mogły przekazywać impuls z oka do mózgu.
PAP: Z biologami trochę ścigają się przy tym elektronicy, którzy pracują nad syntetycznymi implantami siatkówki. Które podejście Pana zdaniem ma większe szanse na powodzenie?
M.K.: To dobre pytanie, na które jednak trudno jest obecnie odpowiedzieć. Takie protezy są już od wielu lat tworzone w różnych bogatych krajach. Swoje protezy tego typu mają Amerykanie, Niemcy, Koreańczycy czy Japończycy. Uzyskiwany obraz jest na razie monochromatyczny i składa się z niewielu pikseli – np. ma rozdzielczość 256×256 punktów. Dodatkowo, także i tutaj główne wyzwanie to przesyłanie sygnałów do mózgu. Pacjenci potrafią jednak widzieć kształty czy rozróżniać sylwetki. Dla kogoś, kto w ogóle nie widział, to duża różnica. Nie podejmę się jednak stawiania wyroku, które podejście – biologiczne, czy elektroniczne – ma większe szanse. Myślę, że to dwie równoległe ścieżki.
PAP: A jak wyglądają w Polsce badania nad takimi zagadnieniami?
M.K.: Oprócz wieloośrodkowych międzynarodowych badań klinicznych, do których czasami włączany jest jakiś ośrodek w Polsce, na przykład my prowadzimy badania bardziej podstawowe. Przede wszystkim zajmujemy się genetyczną diagnostyką pacjentów, których mieliśmy już ok. 2 tys. Jednak przy okazji szukamy także nowych przyczyn danej choroby. Mamy na tym polu już kilka sukcesów. Na przykład zidentyfikowaliśmy nową przyczynę dystrofii czopkowo-pręcikowej, wrodzonego braku tęczówki, czy bardzo ciężkiej wady – wrodzonego braku gałek ocznych. Ośrodków zajmujących się genetyką oczu nie ma tak naprawdę wiele na świecie.
PAP: A jakie są szanse na wprowadzanie nowoczesnych terapii w Polsce, w miarę ich powstawania?
M.K.: Dla przykładu podam, że miałem pacjenta z wrodzoną ślepotą Lebera, u którego mogliśmy w Poznaniu zastosować dostępną terapię genową. Udało się to zrobić tylko dla jednego pacjenta i tylko w jednym oku i to dzięki sponsorowi, który wyłożył pieniądze na leczenie. Kosztuje ono bowiem 3 mln złotych. To dużo, ale pacjentów z tą chorobą w całej Polsce jest tylko ok. 20, a dużo większe kwoty są czasami beztrosko przeznaczane na przeróżne cele, nierzadko po prostu marnowane. Mimo usilnych starań nie otrzymaliśmy pieniędzy od państwa – ani z funduszu prezydenckiego, ani w ramach projektów ministerialnych, mimo pozytywnych opinii Agencji Oceny Technologii Medycznych czy konsultantów krajowych. Tymczasem mimo leczenia tylko jednego oka pacjent rozstał się z białą laską, korzysta ze środków komunikacji i rozpoznaje twarze. Drugie oko czeka, podobnie jak ośmioro kolejnych już zdiagnozowanych pacjentów.
PAP: Zatem, jeśli nie zmieni się podejście, takie terapie nie będą w kraju łatwo dostępne, nawet gdy powstaną?
M.K.: Pamiętajmy, że mówimy głównie cały czas o metodach, które są dopiero badane. Niektóre z nich mogą wejść do użycia dopiero za kilka lat, a na inne trzeba będzie poczekać więcej niż dekadę. Chciałbym jednak zwrócić uwagę, że np. w Niemczech jest tak, że jak tylko jakieś leczenie zostanie zatwierdzone przez Europejską Agencję Leków, to zostaje włączone do finansowania. W wielu innych krajach działają inne skuteczne mechanizmy. Czytaj dalej →

Oprowadzanie z audiodeskrypcją po wystawie „August Zamoyski. Myśleć w kamieniu”

Termin i miejsce wydarzenia:
29.05.2022 (niedziela), godz. 13:00
Oddział Sztuki Nowoczesnej
ul. Cystersów 18
80-330 Gdańsk
Wstęp w cenie biletu na wystawę.
Osoby, które potrzebują asysty i wsparcia w dotarciu na wydarzenie, proszone są o kontakt z organizatorem.
Kontakt: Ośrodek Edukacji Muzealnej, Wolontariatu i Współpracy z Publicznością
email: zapisy@mng.gda.pl
tel.: 512-034-327 Czytaj dalej →

TikTok ogłasza współpracę z partnerami pozarządowymi. Chce promować różnorodność i bezpieczeństwo

Użytkownicy platform cyfrowych są coraz bardziej świadomi i coraz większą wagę przywiązuje się w nich do budowania kultury różnorodności i inkluzywności. Chodzi o różnego typu inicjatywy, które z jednej strony będą właściwie i szeroko eksponować grupy społeczne dotychczas słabo reprezentowane, z drugiej – o zwalczanie mowy nienawiści i edukowanie.  – Takie działania to od lat priorytet TikToka – podkreślają przedstawiciele serwisu, którego liczba użytkowników dynamicznie rośnie z miesiąca na miesiąc. Platforma tylko w IV kwartale ubiegłego roku usunęła ponad 85 mln filmów z obraźliwymi treściami, w tym 90 proc., zanim jeszcze ktokolwiek zdążył je wyświetlić.
– Rola platform cyfrowych jest ogromna i błędem byłoby nie doceniać ich obecności w dzisiejszym, globalnym społeczeństwie – mówi agencji Newseria Biznes Paula Kornaszewska, Head of Operations TikTok w Europie Środkowo-Wschodniej. – Ważne jest jednak to, aby platformy cyfrowe starały się zapewnić bezpieczeństwo użytkownikom i twórcom. Naszym celem na TikToku jest stworzenie bezpiecznej przestrzeni, w której wszyscy będą mogli pokazywać siebie, wyrażać swoje poglądy, idee i pomysły.
Według danych platformy na koniec 2021 roku TikTok na całym świecie miał już ponad 1 mld użytkowników. Już od kilku lat utrzymuje się w globalnej czołówce najczęściej pobieranych aplikacji i stał się jedną z najpopularniejszych platform cyfrowych na świecie. Ciągle rośnie też jego znaczenie jako platformy reklamowej.
– To jedyna aplikacja, która jest dostępna dla każdego, bo algorytm jest bardzo przyjazny dla nowych twórców. Nawet początkujący twórca jest w stanie zdobyć milionowe zasięgi, co na innych platformach jest niemożliwe. I właśnie tym wyróżnia się TikTok, który daje możliwość każdemu – mówi Łukasz Wala, twórca treści na temat niepełnosprawności na TikToku.
TikTok opiera się na kreatywnej i różnorodnej społeczności, do której można  zaliczyć osoby z różnych kręgów kulturowych i reprezentujące odmienne poglądy, osoby z niepełnosprawnościami, niebinarne i nieheteronormatywne bądź reprezentujące różne ruchy i idee, jak body positivity.
– TikTok jest miejscem przenikania się trendów społecznych – mówi Paula Kornaszewska. – Ważne inicjatywy czy wydarzenia społeczne bardzo często przenikają również na naszą platformę, więc ważne jest dla nas to, żeby zapewnić naszym użytkownikom przestrzeń do wyrażania siebie, swoich poglądów, myśli, swoich idei i pomysłów.
– Moją misją w TikToku jest edukowanie ludzi na temat niepełnosprawności i tego, jak ona wygląda. Chcę pokazać, że osoby na wózku czy z innymi niepełnosprawnościami żyją normalnym życiem, mają pracę, rodzinę i robią wiele różnych ciekawych rzeczy – mówi Łukasz Wala.
– Content, który tworzę z moją przyjaciółką, dotyczy niepełnosprawności wzroku. Staramy się mówić o tym w sposób, który będzie edukował, ale również nie będzie nudził, co nie jest łatwe. Staramy się tworzyć treści, które są zabawne, ale również nie uciekamy od tematów związanych z mniejszościami seksualnymi czy z prawami kobiet. Chcemy przedstawiać nasze wartości, wychodząc z założenia, że potrzebny jest w mediach obraz tego, że ludzie są różni. Ktoś może być jednocześnie gejem i osobą wierzącą albo gejem i osobą z tysiącami innych cech, które go definiują – mówi Mikołaj Jabłoński, twórca treści na TikToku. – Kiedy ludzie widzą twórców, którzy są autentycznie różnorodni, to nagle ich mentalność jest bardziej otwarta na to, co nowe i nieznane.
Tworzenie bezpiecznego środowiska do swobodnej dyskusji procentuje – twórcy chętniej podejmują trudne tematy, różnorodność jest coraz większa, a za tym idzie większa otwartość. Tylko w ciągu ostatniego roku popularność hasztagów związanych z niepełnosprawnością wzrosła na polskim TikToku o ponad 65 proc. (dla przykładu #niepelnosprawnosc ma 46 mln odsłon, a #autyzm prawie 40 mln). Większą otwartość widać także w globalnych statystykach popularności hasztagów takich jak np. #LGBT (8,1 mld odsłon), #nobinary (330 mln), #bodypositive (566 mln) i związany z nim #selflove (4,6 mld) albo #equality (116 mln) czy #disability (104 mln).
Z drugiej strony TikTok stosuje politykę zerowej tolerancji dla obraźliwych treści i aktywnie je zwalcza. Tylko w IV kwartale ubiegłego roku usunięto ponad 85 mln filmów (co jednak stanowi mniej niż 1 proc. wszystkich umieszczonych w tym okresie na platformie), w tym 90 proc., zanim jeszcze ktokolwiek zdążył je wyświetlić. Platforma realizuje też cały szereg aktywności dotyczących m.in. ustawień prywatności dostosowanych do wieku użytkowników, zwalczania mowy nienawiści i dezinformacji czy promowania życzliwości.
– Różnorodność i inkluzywność to priorytet dla TikToka. To od początku jest dla nas kategoria „must have”, a nie „nice to have” – zaznacza Jakub Olek, Head of Public Policy and Government Relations, TikTok Central & Eastern Europe.
Diversity & Inclusion to jeden z najważniejszych trendów kształtujących kulturę TikToka, który w ramach tej idei angażuje się w globalne i lokalne inicjatywy (jak np. czerwcowy Pride Month – Miesiąc Dumy społeczności LGBTQ+) oraz współpracuje z partnerami pozarządowymi.
– Jednym z nich jest Diversity Hub, z którym będziemy mierzyć różnorodność wewnątrz naszej organizacji. Jest też Grupa Stonewall, z którą będziemy pracować nad słowniczkiem LGBT+, oraz Sukces Pisany Szminką, czyli mentorską grupą kobiet, z którą współpracujemy nad projektem „Fun. Tech. Future”. Wspólnie z Forum Odpowiedzialnego Biznesu podpisaliśmy też Kartę Różnorodności, czyli deklarację naszej ciągłości w podnoszeniu swoich kompetencji w tym obszarze – mówi Jakub Olek.
Karta Różnorodności to międzynarodowa inicjatywa pod egidą Komisji Europejskiej, obecna w 26 krajach UE. Zrzesza firmy, które charakteryzuje inkluzywna kultura organizacyjna i które podejmują działania na rzecz promocji i upowszechniania różnorodności. W Polsce do grona sygnatariuszy, którzy zobowiązali się do wypełniania jej zapisów, należy ponad 240 organizacji.
– Karta Różnorodności jest pewnym kamieniem milowym w naszych działaniach dotyczących idei Diversity & Inclusion – dodaje Paula Kornaszewska. – W Polsce wciąż musimy mierzyć się z negatywnymi stereotypami dotyczącymi wielu mniejszości. Dlatego tak ważne jest, abyśmy zarówno na platformie, jak i wśród naszych twórców budowali tę różnorodność i inkluzywność. Jednocześnie nasze wewnętrzne procesy, struktury i sposób zarządzania też muszą to pokazywać.
Polscy użytkownicy deklarują, że czas spędzony w aplikacji jest czasem spędzonym dobrze: czują się szczęśliwi, w radosnym nastroju (61 proc., gdy średnia dla innych platform to 38 proc.), 43 proc. deklaruje, że są nastawieni na odkrywanie (ciekawi, zainspirowani i otwarci), a tylko niecałe 3 proc. nie ocenia TikToka jako przestrzeni do swobodnego komunikowania się i wyrażania siebie (np. w zakresie różnorodności treści i akceptacji dla nich). Czytaj dalej →

Ukraina: Wojska samozwańczych republik ludowych powołują niepełnosprawnych

W wojskach samozwańczych, kontrolowanych przez Moskwę Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej walczą nawet inwalidzi – poinformowała w piątek na Facebooku Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU), która opublikowała zeznania jeńca z tych terenów, zmobilizowanego mimo częściowej utraty wzroku.
Rosyjska pełnoskalowa bezpodstawna napaść na Ukrainę rozpoczęła się 24 lutego, a w ciężkich walkach armia rosyjska straciła już blisko 29 tysięcy wojskowych, w tym bardzo dużo wysoko postawionych oficerów. Odniosła również ogromne straty w sprzęcie. Czytaj dalej →

Łódź: Rusza kampania „Pracodawca bez barier”

Niepełnosprawny to fajny, lojalny, zaangażowany pracownik. Rusza kampania „Pracodawca bez barier” skierowana do łódzkich firm, w której łódzki magistrat chce burzyć stereotypy, bo one sprawiają, że pracodawcy boją się zatrudniać pracowników z niepełnosprawnościami.
Kampanię będą prowadzić fundacja Labore Simul, działająca na rzecz osób z niepełnosprawnościami oraz Urząd Miasta Łodzi. Czytaj dalej →

„PFRON wspiera dostępność”. Zapis konferencji

19 maja 2022 r. w ramach Światowego Dnia Wiedzy o Dostępności (ang. Global Accessibility Awareness Day – GAAD), odbyła się konferencja „PFRON wspiera dostępność”.
Było to dwugodzinne spotkanie online z ekspertami.
W pierwszej części uczestnicy dowiedzieli się jak tworzyć dostępne formularze oraz zapoznali się z procedurą postępowania skargowego na brak dostępności. W drugiej części prelegenci odpowiadali na pytania uczestników w zakresie dostępności.
Uwaga! Ponieważ rejestracja wydarzenia rozpoczęła się jeszcze przed jego startem, zalecamy przewinięcie nagrania do mniej więcej siódmej minuty, by pominąć początkową ciszę. Czytaj dalej →

Tego niewidomego amerykańskiego piosenkarza zna cały świat! Niedawno skończył 72 lata

Jest jednym z artystów z największą liczbą sprzedanych albumów w historii. Jego nagrania sprzedały się w liczbie ponad 100 milionów płyt na całym świecie. Jest czwartym rekordowym zdobywcą nagród Grammy w dziejach przemysłu fonograficznego. Zdobył dwadzieścia dwie statuetki tejże nagrody. Stevie Wonder, bo o nim tu mowa, 13 maja świętował swoje 72 urodziny.
Stevie Wonder urodził się jako Stevland Judkins w Saginaw w stanie Michigan w 1950 roku, a później legalnie zmienił swoje nazwisko na Morris. Urodził się jako wcześniak. Nadmiar tlenu w inkubatorze doprowadził do utraty wzroku.
Współpracował z wieloma znanymi wykonawcami sceny muzycznej. Zdaniem krytyków do największych wspólnych przebojów należała piosenka Ebony and Ivory śpiewana wspólnie z Paulem McCartneyem. Współpracował także z Johnem Lennonem, Michaelem Jacksonem, Bobem Dylanem, Snoop Doggiem, Rayem Charlesem, Steviem Ray Vaughanem, Busta Rhymesem, Beyoncé, Herbie Hancockiem i innymi.
Jego bardzo eklektyczny styl zawiera elementy muzyki funk, soul, R&B, jazzu, bluesa, rock and rolla, a nawet progresywnego rocka.
Do jego najbardziej znanych piosenek należą m.in.: „Isn’t She Lovely”, „You Are the Sunshine of My Life”, „I Wish”, „Sir Duke”, „Pastime Paradise”, „Send One Your Love”, „Happy Birthday”, „For Your Love”, „Part-Time Lover”, „Do I Do”, „I Just Called To Say I Love You” czy „Superstition”.
W lipcu 2017 roku Wonder ożenił się z trzecią już żoną Tomeeką Bracy. , a ślub odbył się w dość tajemniczych okolicznościach w hotelu Bel-Air w Los Angeles. Jak podaje Vintage Vinyl News, każdy przybyły na ceremonię gość (w tym członkowie rodziny) musiał podpisać zobowiązanie o zachowaniu poufności pod rygorem kary o wysokości miliona dolarów w przypadku gdyby udzielili wywiadu prasie. Podobno rolę drużby pełniły któreś z dziewięciorga dzieci muzyka. Czytaj dalej →

Porozmawiaj z nami