W programie reporterskim „Alarm” wyemitowanym w TVP 5 maja 2018 roku, mogliśmy poznać historię Aleksandry Sadowskiej. 22-letnia wówczas dziewczyna z Wrocławia chciała się wyróżnić i spełnić marzenie o sławie. Miał jej w tym pomóc mroczny wizerunek. Wytatuowanie gałek ocznych zamieniło jednak jej życie w dramat. Straciła wzrok w jednym oku, na drugie natomiast widzi tylko trochę. Okazuje się, że tatuator, który jej to zrobił działa nadal, a ona nie jest jedyną osobą przez niego poszkodowaną. Sprawą zajęła się prokuratura.
Marzenie o sławie można by rzec poniekąd się spełniło. Zaraz po zabiegu zdjęcia Sadowskiej obiegły internet. O dziewczynie było głośno nie tylko w sieci, ale również i w mediach. Jednak krótko po zabiegu okazało się, że dziewczyna traci wzrok. Zachorowała na jaskrę, która następnie przekształciła się w silną zaćmę. Dziewczyna przeszła kilka bezskutecznych operacji mających uratować jej wzrok.
„Będziemy walczyć o odszkodowanie, a kwota – jaka by ona nie była – nie zwróci wzroku pokrzywdzonej. Na pewno będziemy żądać 1,5 mln złotych – zapowiedział Igor Sikorski, pełnomocnik Sadowskiej w rozmowie z Super Ekspresem.
Źródło: TVP / Super Ekspres