Samotność w święta nie musi być smutna – rozmowa Ewy Domańskiej z ks. Piotrem Markiewiczem

Ewa Domańska: Samotność w kontekście Świąt Bożego Narodzenia, to kontrowersyjny temat. Jednak wielu osób dotyka. Jak można poradzić sobie z samotnością w tym szczególnym czasie?
Ks.Piotr Markiewicz: Samotność jest nieodłączną częścią życia każdego człowieka. Często nie jesteśmy w stanie w pełni zrozumieć bólu związanego z samotnością. Udzielanie gotowych rozwiązań na radzenie sobie z tym trudnym stanem jest nie możliwe. Każdy samotność przeżywa inaczej.
E. D.: W jaki sposób można uświadomić komuś, że samotność nie musi być udręką do końca życia?
Ks. P. M.: Myślę, że kluczem jest rozmowa. Często osoby samotne nie są zaangażowane w głębokie relacje z drugim człowiekiem. Brakuje im przyjaciół. Pytanie dlaczego? Czy robią coś z tym? Dlaczego są zamknięci na kontakt z drugim człowiekiem? Czy potrafią do kogoś wyjść wyciągnąć rękę, czy tylko czekają aż ktoś zrobi to pierwszy?
A co jeśli taka okazja się nie nadarzy?
Samotność w święta to konsekwencja braku budowania relacji z ludźmi.
Jeśli uda się nam zapalić u kogoś choćby najmniejsze światełko w tunelu, pojawi się szansa na zmianę sposobu myślenia. Święta Bożego Narodzenia są postrzegane jako rodzinne, co wcale nie znaczy, że muszą być spędzane z rodziną. Można zapukać do samotnego sąsiada, umówić się z przyjacielem, który nie ma rodziny i w ten sposób próbować wspólnie przeżywać święta. Warto podkreślić, że dla osób wierzących, które przyjmują ewangeliczne przesłanie tych świąt gotowość na narodzenie Jezusa już jest wypełnieniem pustki.
E. D.: A jeśli ktoś jest niewierzący?
Ks. P. M.: W takiej sytuacji mamy do czynienia z pustym świeckim obrzędem, który tylko może dostarczać różnych bodźców i nie ma głębszego przesłania.
E. D.: Czy puste miejsce przy stole to symbol religijny czy świecki?
Ks. P. M.: Trudno oddzielić jedno od drugiego. Z jednej strony wynika on z naszej ludzkiej natury tzn., że jesteśmy stworzeni do bycia w relacji i chcemy dać komuś coś czego sami nie chcielibyśmy doświadczyć. Z drugiej strony mamy Ewangelię czyli dobrą nowinę, w której w 25 rozdziale u św. Mateusza czytamy „Byłem głodny – daliście mi jeść,
Byłem spragniony – daliście mi pić
Byłem samotny – przyjęliście mnie, byłem w więzieniu –
odwiedziliście mnie,
wszystko co uczyniliście jednemu z moich braci najmniejszych mnieście uczynili.”
W tym cytacie zawarte jest przesłanie dla osób wierzących ale myślę, że dla agnostyków czy ateistów też może być to etyczny drogowskaz, który uwrażliwi na potrzeby drugiego człowieka.
E. D.: Czego by ksiądz mógł życzyć osobom samotnym na te święta?
Ks. P. M.: Przede wszystkim żeby znaleźli przyjaciół, lub ludzi, którzy wskażą im kierunek do zdobycia bliskich osób. Otwarcia serca na drugiego człowieka oraz mądrej pracy nad sobą, która zaowocuje innym postrzeganiem samotności.

Porozmawiaj z nami