Strach czy lęk? Która emocja częściej nam towarzyszy – rozmowa Ewy Domańskiej z psycholog Iloną Kraśnicką

Ewa Domańska: – Jaka jest różnica po między strachem a lękiem?
Ilona Kraśnicka: – Strach zwykle pojawia się przed bodźcami rzeczywistymi realnymi. Przykład stanowić może poparzenie. Jeśli dotkniemy gazu lub ognia nigdy świadomie tego błędu nie popełnimy, bo wiemy jakie mogą być konsekwencje. Lęk dotyczy naszych procesów wyobrażeniowych tzn. sytuacji, czy rzeczy, z którymi nie mieliśmy możliwości się zmierzyć. To zdarzenia przez nas kreowane często na podstawie obrazów z telewizji, czy innych mediów. Przyjrzyjmy się codziennym sytuacjom np. wyjście do pracy lub na spacer. Jeśli wyobrazimy sobie drogę, a co gorsze czyhające za rogiem niebezpieczeństwa, wówczas pojawia się lęk tzw. Wytwórczy powstały w oparciu o indukowane wizualizacje. Istnieje również lęk wynikający z braku zaspokojenia podstawowych potrzeb biologicznych. Głównie dotyczy on dzieci w początkowych fazach rozwoju. Niezaspokojenie potrzeb wywołuje lęk, następnie doprowadza do zaburzeń w relacjach międzyludzkich. Ostatni rodzaj, to lęk względem własnej osoby. Bierze się on z zakodowanych negatywnych opinii czy ocen, które braliśmy niesłusznie do siebie. To lęk przed krytyką, osądem, porażką.
E.D.: – Lęk wynikający z niskiej samooceny i braku poczucia własnej wartości to przysłowiowa zmora dzisiejszych czasów. Jak możemy sobie poradzić z tym problemem?
I.K.: – Trudno powiedzieć. Z jednej strony nie lubimy być krytykowani, z drugiej natomiast zależy nam na opinii innych. Lubimy być chwaleni, podziwiani,jednak nikt nie lubi mierzyć się z przykrościami. Pokonywanie tego typu lęków jest możliwe dzięki mądrej pracy nad sobą. Ważny jest rozwój kompetencji związanych z budowaniem własnego ja, pozytywnego wizerunku i szeroko pojętej świadomości osobistej. Warto przy tej okazji podkreślić, że porażki są naturalnie wpisane w nasze życie, po to, by się na nich uczyć, wyciągać z nich wnioski i tworzyć swoją własną receptę na sukces. Unikając porażki tracimy wiele gdyż nie dajemy sobie szansy na sukces. Można również skorzystać z usług psychoterapeuty, który przy pomocy różnych technik naprowadzi na ścieżkę samorozwoju.
E.D.: – Czy możesz uchylić rąbka tajemnicy i powiedzieć co może czekać pacjenta, który trafia z zaburzeniami lękowymi?
I.K.: – Techniki pracy zależą od metody stosowanej przez terapeutę. Najczęściej spotykana jest nauka pracy z oddechem, nauka wizualizacji oraz w przypadku metody behawioralnej tzw. Ekspozycje. Pomagają one w przedstawieniu hierarchii bodźców od najmniej do najbardziej lękotwórczych.
E.D.: – Jakie według Ciebie kompetencje są niezbędne w pracy z przezwyciężaniem lęku?
I.K.: – Pozytywne myślenie. Niewątpliwie może wydawać się frazesem ale bez tego nie pójdziemy do przodu. Niezbędne jest spojrzenie na siebie jako na osobę, która wiele potrafi. To kompetencja pozwalająca ocenić się jako jednostkę cenną i przydatną społecznie. Kolejnym krokiem jest wypunktowanie wszystkich talentów i słabych stron. Obydwa narzędzia służyć mogą do rozwoju tak własnej wartości, jak i wzmacnianiu słabych punktów.
E.D.: – Dlaczego temat lęku pojawił się jako problem dopiero kilkadziesiąt lat temu?
I.K.: – Lęk pojawia się zbiegiem ewolucji człowieka. Obserwując dzieje ludzkości na przestrzeni wieków można stwierdzić, że ludzie pierwotni mieli zdecydowanie mniej zagrożeń, więc nie było wielu czynników, które obecnie generują stan lękowy. Co mogło spotkać wojownika wychodzącego z jaskini? Najprawdopodobniej drugi wojownik lub jakieś zwierzę. Poza tym nie miał żadnych zagrożeń.
E.D.: – Czy to na pewno nie są większe zagrożenia? Myślę, że człowiek, który dziś wychodzi na ulicę nie myśli o tym, że trafi w ręce bandyty.
I.K.: – Współczesny człowiek wychodząc z domu jest w stanie czujności. Lęk powoduje rozróżnienie dwóch podstawowych reakcji walcz albo uciekaj. Tak więc tryb czujności równa się tryb walcz. Wychodząc z domu wielu ludzi zastanawia się czy np.: pozamykało okna, wyłączyło wszelkie sprzęty, zamknęło drzwi na właściwe zamki. Idąc do urzędu zastanawiamy się czy nie będzie kolejek, czy wszystko załatwimy tak jak chcemy czy nie rozładuje się nam telefon itd. Podczas notorycznego sprawdzania pojawiają się zachowania obsesyjno-konwulsyjne, które powodują, że ludzie po kilka razy wracają do domu i zaczynają wszystko sprawdzać.
E.D.: – Z powyżej opisywanych sytuacji wynika, że jesteśmy lękliwą cywilizacją. Jeśli omówione zachowania są w granicach normy, to kiedy pojawia się niepokojący sygnał świadczący o zaburzeniach lękowych?
I.K.: – Pierwszym czynnikiem jest poczucie cierpienia i dyskomfortu. Nerwowe, chaotyczne zachowania nie muszą przysparzać bólu, wręcz mogą one wydawać się normalne. Przy opracowaniu odpowiednich strategii możemy bez problemu poradzić sobie z lękiem. Lęk jest emocją niezbędną gdyż ma funkcję chroniącą. Wyobraźmy sobie człowieka, który wszedł na szóste piętro i chce z niego skoczyć żeby szybciej się dostać na dół. Zdrowa osoba tego nie zrobi, bo wie, że to jest niebezpieczne. W tym wypadku lęk ją chroni. Inne przykłady zaburzeń to fobie społeczne, napady paniki, czy psychosomatyczne reakcje w ciele. Reasumując, zaburzenie jest wtedy gdy lęk zakłóca wykonywanie codziennych czynności i pacjent się z tym źle czuję.