– Chowałam się w wannie. Modliłam się, żeby jak najszybciej to się skończyło. Bałam się, że zaraz spadnie bomba, rozbije okna i drzwi. Chciałam tylko przeżyć
– mówi jedna z podopiecznych zbombardowanego Specjalnego Szkoleniowo-Wychowawczego Kompleksu w Charkowie. Niewidome dzieci z tej placówki ewakuowano do Polski. Historię wychowanków tego ośrodka przedstawili dziennikarze stacji TVN w Programie „Uwaga! TVN”.
W Charkowie działała jedna z kilku ukraińskich, specjalistycznych szkół dla dzieci niewidomych i słabowidzących z internatem. Kiedy wybuchła wojna, nie wszyscy uczniowie zdążyli trafić pod opiekę swoich rodziców, szkoła opiekuje się również dziećmi, które straciły rodziców.
– Nasza szkoła nie była uszkodzona podczas drugiej wojny światowej. Byli w niej wówczas zakwaterowani żołnierze Gestapo. Dzieci nie zostały pokrzywdzone, ale teraz naziści są inni. Rosja i ten tak zwany „rosyjski pokój” dotykają wszystkich, nie tylko wojskowych
– mówi Margerita Razumenko.
Uczniowie szkoły, bocznymi drogami z Charkowa do Lwowa, przejechali ponad 1000 kilometrów. We Lwowie, czekając na transport do granicy z Polską, ukrywali się w piwnicy jednej ze szkół.
Z całym materiałem można się zapoznać na stronie internetowej programu „Uwaga! TVN„.