Branża technologiczna intensyfikuje prace wdrożeniowe innowacyjnych interfejsów mózg–komputer. Wysoce wyspecjalizowana elektronika implantacyjna umożliwi nawiązanie bezpośredniego połączenia pomiędzy maszyną a układem nerwowym, dzięki czemu za pomocą myśli będziemy mogli kontrolować urządzenia elektroniczne. Pierwsze interfejsy sprawdzą się w branży medycznej, a do końca dekady mogą powstać maszyny zdolne do połączenia mózgu z chmurą danych.
– Neuralink pozwoli dogonić sztuczną inteligencję i nie dać się jej prześcignąć w cyfrowym świecie. Obecnie rozmawiamy o jego potencjale z punktu widzenia możliwości, które za sobą niesie. Osoby z ograniczeniami motorycznymi za pośrednictwem myśli mogłyby sterować egzoszkieletami czy inteligentnymi bionicznymi protezami. To również możliwości wykorzystania w przypadku osób cierpiących na choroby neurologiczne. Neuralink mógłby okazać się elementem, który zwiększyłby szanse ich powrotu do społeczeństwa – mówi agencji Newseria Innowacje dr Dominika Kaczorowska-Spychalska, dyrektor Centrum Mikser Inteligentnych Technologii na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Łódzkiego.
Zespół odpowiedzialny za projekt Neuralink opracował już wyspecjalizowaną maszynę do wszywania układów elektronicznych, dzięki której możliwe będzie zautomatyzowanie procesu implantacji interfejsu mózg–komputer. Firmie Elona Muska udało się pomyślnie wszczepić oraz usunąć implant z mózgów świń laboratoryjnych, co ma być dowodem na to, że korzystanie z tej technologii jest w pełni bezpieczne. Kolejnym krokiem na drodze do wdrożenia będą testy przeprowadzone na ludziach, które zaplanowano na 2021 rok. Jeśli zakończą się pomyślnie, naukowcy będą mogli wykorzystać ten interfejs jako narzędzie do analizy fal mózgowych pacjentów oraz stymulacji ich mózgu.
Naukowcy zaangażowani w ten projekt chcieliby w pierwszej kolejności wykorzystać Neuralinka jako narzędzie wspomagające funkcjonowanie osób cierpiących na chorobę Parkinsona. Implant mógłby ułatwić im kontrolowanie ruchu kończyn. W dalszej perspektywie czasowej sprzężenie urządzenia z elektronicznymi protezami umożliwiłoby kontrolowanie ich bez konieczności przeprowadzania inwazyjnych operacji. Protezy sterowane byłyby bezprzewodowo, za pośrednictwem impulsów elektrycznych wyzwalanych przez mózg i tłumaczonych na polecenia zrozumiałe przez elektroniczny układ sterowania zainstalowany w takiej protezie.
– Neuralink może mieć też inne zastosowania. Mógłby pozwolić odczuwać muzykę wewnątrz naszego mózgu. To samo dotyczyłoby kwestii związanych z odczuwaniem czy przeżywaniem sztuki, filmu. Mógłby również stanowić pewną perspektywę w interakcji pomiędzy konsumentem a różnego rodzaju markami. To rozwiązania czysto futurologiczne, ale takie scenariusze już zaczynają się pojawiać. Wchodzimy na całkiem inną przestrzeń wzajemnych interakcji, odczuwania, czegoś na wzór cyfrowej telepatii – zauważa ekspertka.
Prace nad podobnym interfejsem prowadzą również naukowcy z firmy Synchron, która opracowała urządzenie o nazwie Stentrode. W przeciwieństwie do Neuralinka implementacja tego interfejsu nie wymaga przewiercenia się przez czaszkę pacjenta – układ implementowany jest w ścianach żyły szyjnej i za jej pośrednictwem komunikuje się z płatem czołowym. Ten system skupia się wyłącznie na analizie impulsów elektrycznych związanych z ruchem ludzkiego ciała, co ma przede wszystkim ułatwić życie osobom sparaliżowanym. Pierwsze testy laboratoryjne dowiodły, że interfejs może zostać wykorzystany do poruszania wskaźnika myszy po ekranie komputera za pośrednictwem myśli.
Przewodowe połączenie mózgu z komputerem to jednak dopiero początek cybertechnologicznej rewolucji. Zespół badaczy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley oraz US Institute for Molecular Manufacturing opublikowali na łamach „Frontiers in Neuroscience” pracę naukową opisującą Human Brain/Cloud Interface, czyli interfejs łączący mózg pacjenta z chmurą obliczeniową. Praca opisuje wyspecjalizowane nanoroboty, które miałyby odpowiadać za przesyłanie danych pomiędzy korą nową mózgu a zewnętrznym serwerem chmurowym. Takie połączenie umożliwiłoby błyskawiczne pozyskiwanie informacji z szerokich zasobów internetowych.
– Jedyne, co nas ogranicza, to nasza wyobraźnia. Natomiast coś, na co powinniśmy zwrócić uwagę, to właśnie funkcja człowieka, który powinien być weryfikatorem, wskaźnikiem racjonalności określonych zastosowań i decyzji o tym, czy dane rozwiązanie powinniśmy implementować do naszego życia – podsumowuje dr Dominika Kaczorowska-Spychalska.
Według analityków z firmy Valuates Reports wartość globalnego rynku interfejsów mózg–komputer w 2019 roku wyniosła 1,36 mld dol. Przewiduje się, że do 2027 roku wzrośnie do 3,85 mld dol. przy średniorocznym tempie wzrostu na poziomie 14,3 proc.
Źródło: © Multimedialna Agencja Informacyjna Newseria