Przeglądarka 86/23.10.2020

Awantura o „dałna, głupka” ze szkolnego podręcznika wyjaśniona. Mamy oświadczenie wydawnictwa

„Dałn, czyli głupek, mumin, półgłówek”, te słowa znalazły się w podręczniku do języka polskiego dla klas 6 i oburzyły rodziców. Jedna z mam opublikowała na Facebooku zdjęcie strony z podręcznika i się zaczęło… Awantura, jak się okazuje, była nieuzasadniona, bo słowa okazały się wyrwane z kontekstu. Wyjaśnienie wydawnictwa pokazuje, jak ważna to lekcja dla rodziców.
Czy wielu rodziców rozmawia z dzieckiem o zespole Downa i tłumaczy tę niepełnosprawność? Trudno powiedzieć. Niemniej warto o tym rozmawiać, bo szacuje się, że w Polsce żyje ok. 60 tys. takich osób, które wielu z nas w końcu na swojej drodze spotyka.
Czytaj całość na mamadu.pl

Niepełnosprawnych kibiców nie wpuszczono na stadion Widzewa. Będzie reakcja PZPN?

14 osób ze Stowarzyszenia Kibiców Niepełnosprawnych ZS 1906 Zagłębia Sosnowiec (o którego działalności pisaliśmy niedawno) nie zostało wpuszczonych na mecz swojej drużyny na stadion klubu RTS Widzew Łódź S.A. mimo posiadania imiennych biletów przekazanych im przez ten klub. Spod bramy stadionu zostali odesłani z kwitkiem. Danuta Nowicka, posłanka „Prawa i Sprawiedliwości” z Zagłębia nazwała sprawę „skandalicznym incydentem” i zgłosiła ją do Zbigniewa Bońka, prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej. Rzecznik prasowy Widzewa Marcin Olczyk twierdzi, że niepełnosprawnych kibiców nie wpuszczono… dla ich bezpieczeństwa.
Czytaj całość na niezalezna.pl

Zawierciańscy okuliści przywracają wzrok mieszkańcom domów pomocy społecznej

„Widzę więcej” – to akcja Szpitala Powiatowego w Zawierciu, której celem jest poprawa jakości widzenia wśród podopiecznych Domów Pomocy Społecznej. Do tej pory pracownicy szpitala przebadali kilkaset osób m.in. z DPS-ów w Poraju i Zawierciu, 30 z nich jest już po operacji. Pomysłodawczynią akcji jest kierownik oddziału okulistyki zawierciańskiej placówki Ewa Karoń.
– Kilka miesięcy temu trafił do nas młody chłopak z zespołem Downa, któremu zaćma upośledzała jakość widzenia. Pojawił się problem, jak zoperować tego pacjenta, ponieważ z powodu jego zaburzenia zabieg w znieczuleniu miejscowym nie był możliwy. Mój zespół z pomocą anestezjologów podjął się tego wyzwania. Widok pacjenta w kolejnym dniu po zabiegu, jego radość, gdy odzyskał wzrok były dla nas bezcenne. Jakiś czas potem operowaliśmy pacjenta z porażeniem czterokończynowym z zaćmą, dla którego oczy były jedynym kontaktem ze światem. Wtedy pojawiła się myśl, że takich osób jest więcej, ale często mają one problem, żeby znaleźć placówkę, która podejmie się operacji – tłumaczy Ewa Karoń.
Czytaj całość na naszemiasto.pl

Pokazuje, jak czerpać radość z życia. Dla Agnieszki nie istnieją żadne przeszkody

Jest ambitna, zaraża optymizmem i realizuje marzenia. Agnieszka Hajdukiewicz, mimo bolesnych doświadczeń, nie poddaje się i konsekwentnie idzie naprzód. Choć ma dopiero 22 lata, jest osobą z niepełnosprawnością od urodzenia, zrobiła w życiu więcej niż niejeden człowiek w kwiecie wieku. Kim jest ta ujmująca dziewczyna, która poruszyła serca tysięcy Polaków?
Urodziła się bez dolnych kończyn. Gdy miała 2 lata, jej mama zmarła z powodu nowotworu. Ojca straciła, kiedy była w gimnazjum. Agnieszkę i czwórkę jej rodzeństwa spotkała olbrzymia tragedia. Ale nigdy się nie poddawała. Co więcej – bolesne doświadczenia życiowe hartowały ją i mobilizowały do cięższej pracy nad sobą. W tej historii ważną postacią jest Janina Ułaś, siostra biologicznej mamy Agi, która 20 lat temu zaopiekowała się nią oraz jej braćmi i siostrą, gdyż nie mógł tego uczynić ojciec. Oficjalnie to ciocia, ale dla 22-latki z Czaplinka to mama. Bo jakże inaczej można by było nazwać osobę, która zrobiła wszystko, by dzieci, które zamieszkały wraz z nią, poczuły ciepło ogniska domowego?
Czytaj całość na wp.pl

Louis Vierne: organista Notre-Dame, który w życiu miał tyle samo talentu, co pecha

Louis Vierne to niewidomy francuski organista i kompozytor ceniony w kręgach doby romantyzmu. Choć w jego życiu nie brakowało zasłużonych sukcesów, to prawdziwe jest także stwierdzenie, że urodził się pod wyjątkowo nieszczęśliwą gwiazdą. Jak na ironię zaś, umarł w wymarzony przez siebie sposób.
Louis Vierne urodził się 8 października 1870 w Poitiers. Od wczesnego dzieciństwa przejawiał zainteresowanie muzyką. Tę pasję przekazał mu jego wujek, Charles Colin, który był organistą w kościele Saint-Denis-du-Saint-Sacrement. Była jednak jeszcze inna rzecz, która towarzyszyła Louisowi już od dzieciństwa – niemal całkowita ślepota. Chłopiec urodził się z zaćmą tak poważną, że w dzisiejszych czasach mógłby być uznany za prawnie niewidomego. Z tego powodu nie mógł podjąć nauki w zwykłej szkole. W wieku 7 lat przeszedł dwie operacje wzroku, po których był w stanie samodzielnie poruszać się, rozpoznawać ludzi, a także z bliska widzieć przedmioty i odczytywać dużą czcionkę. Wtedy też zaczął uczyć się muzyki u swojej ciotki.
Czytaj całość na histmag.org