TAURON Festiwal Biegowy w Krynicy-Zdroju to największe biegowe wydarzenie, którego znakiem rozpoznawczym jest nie tylko ilość biegów, ale też niesamowita atmosfera. Organizatorzy tego wydarzenia od 10 lat dokładają wszelkich starań, aby zapewnić biegaczom komfort uczestnictwa i bezpieczeństwo podczas startów.
Do Krynicy przyjeżdżają również medaliści Paraolimpiad i MŚ. Nocują z dala od centrum wydarzeń, a na deptaku pojawiają się tylko przed swoimi biegami. Dla nich za dużo tam ludzi, za dużo zamieszania. Zbyt łatwo na kogoś wpaść… gdy jest się niewidomym lub niedowidzącym biegaczem. Startów jednak nie odpuszczają.
– Festiwal Biegowy w Krynicy ma swoje zalety. Odpowiada mi to, że mogę pobiec w więcej niż jednym biegu – mówi słabowidzący Tomasz Chmurzyński.
Młodsi uczestnicy biegów w Krynicy mogą nie pamiętać tego sportowca, bo zrezygnował on z kariery zawodniczej po paraolimpiadzie w Pekinie w 2008 r. Zanim to jednak zrobił, czterokrotnie startował imprezie tej rangi, zdobywając srebrny medal paraolimpijski!
Tomasz Chmurzyński jest również zwycięzcą maratonów w Nowym Jorku, Toronto, Los Angeles. W kategorii zawodników niedowidzących był nie do zatrzymania. W bieganiu zakochał się właśnie w Nowym Jorku. – To była duża sprawa. Dla kogoś z bloku wschodniego, Ameryka to była czymś wyjątkowym – wspomina Chmurzyński, który 30 lat temu do Wielkiego Jabłka pojechał w zupełnie innym celu. Bieg był pretekstem, by za oceanem skorzystać z badań u najlepszych specjalistów. Istniała możliwość, że organizacja, która zapraszała zawodników z wadą wzroku na bieg, pokryje koszty operacji.
– Pojechałem z czystego wyrachowania. To był 1989 r., biegacza spotykało się rzadko. Tam biegało tysiące ludzi. Zakochałem się w bieganiu, właśnie tam, w Nowym Jorku – kontynuuje Chmurzyński.
– Na życiówki w Krynicy się nie nastawiam. To już nie ten wiek. Myślę o przyzwoitym wyniku, jak na swój wiek. Ukończenie Życiowej Dziesiątki w czasie zaczynającym się od 35 minut będzie w porządku.
Na trasie może być jednak różnie. Dla osób niedowidzących zbieganie i tłum biegaczy to dodatkowe utrudnienia. Chmurzyński biegnie bez przewodnika, bo też niewielu przewodników reprezentuje ten poziom sportowy. W zeszłym roku on i jego koledzy z innego zespołu zostali w krynicy drugą maratońską sztafetą! W tym roku w tej konkurencji również mierzą w podium.
Zdaniem Wiesława Miecha, prezesa Polskiego Stowarzyszenia Biegaczy Niewidomych i Słabowidzących „Paraolimpijczyk”, Chmurzyński to faworyt zarówno w sztafecie, jak i w biegu indywidualnym. Poleca również uwadze młodego zawodnika Mariusza Mazura.
– Zrobię wszystko, żeby nie zawieść kolegów. Bardziej nastawiam się na sztafetę niż bieg indywidualny, ale różnie to może być
– zastrzega Mazur, który do niedawna był kolarzem tandemowym. Kilka dni temu ukończył maraton na Słowacji. Odczuwa jeszcze zmęczenie.
Źródło: www.festiwalbiegowy.pl