Dorobek Polaków powiększony o kolejne dwa medale

Polacy walczący o medale igrzysk paraolimpijskich w Tokio powiększyli swój dorobek o kolejne dwa medale. Lucyna Kornobys zdobyła srebro w pchnięciu kulą, a Renata Kałuża brąz w jeździe indywidualnej na czas w parakolarstwie szosowym.
Wicemistrzyni paraolimpijska z Rio de Janeiro Justyna Kornobys (WZS Sart Wrocław) dziś obroniła swój tytuł i ponownie wywalczyła srebro w swojej koronnej konkurencji – pchnięciu kulą. I choć jej celem było złoto, to ze zdobytego srebra cieszyła się jak ze złota.
Nasza reprezentantka przegrała walkę z Chinką Lijuan Zou, która swoim wynikiem ustanowiła rekord świata innym zawodniczkom nie dając żadnych szans, choć w stawce do podium było bardzo ciasno i zważywszy poziom rywalek srebro Polki wcale nie było oczywiste.
Podobnie jak Lucyna Kornobys ze srebra, z brązu cieszyła się nasza parakolarka, Renata Kałuża (Veloaktiv). Potrzebowała 13 lat, by stanąć na podium igrzysk paraolimpijskich. W Rio de Janeiro była czwarta i po igrzyskach w Brazylii rozważała rezygnację ze sportu wyczynowego. Pięć lat później, wróciła do doskonałej formy i sięgnęła po upragniony krążek.   Tym samym przeszła do historii jako pierwsza kobieta, która zdobyła dla Polski medal na handbike’u.
Niestety nie udało się powtórzyć sukcesu z Rio i Londynu Rafałowi Wilkowi (Fundacja Rafała Wilka „Sport jest jeden”), który w jeździe indywidualnej na czas był dzisiaj czwarty.
Pechowe czwarte miejsce w czasówce zajął także nasz damski tandem Dominika Putyra z przewodniczką Ewą Bańkowską (Syrenka Warszawa). Mimo, że nasze reprezentantki przez większą część zachowywały trzecie miejsce w stawce, na ostatnim okrążeniu nie udało się utrzymać podium.
Pechowe czwarte miejsce zajął także Łukasz Mamczarz (GZSN Start) w konkursie skoku wzwyż, jednak w przypadku startu naszego zawodnika w grupie łączonej, to ogromny sukces. Nasz zawodnik nie krył jednak żalu, że przy takich warunkach startu jest skazany na porażkę ze zdrowymi zawodnikami. I tak jak pięć lat temu w Rio czuł się pokrzywdzony koniecznością rywalizacji z zawodnikami startującymi na dwóch nogach.
Na 5 stopniu podium stanęła dziś Oliwia Jabłońska (WZSN Start Wrocław) w biegu na 100m stylem motylkowym. Jak sama przyznała, czasy, które osiągała w Rio, dziś nie dają podium – a nasza zawodniczka w 2016 roku zdobyła brąz, a w 2012 srebro igrzysk paraolimpijskich. Pociesza się jednak faktem, że pokaże, co potrafi w swoim koronnym dystansie 400m stylem dowolnym, który rozgrywany jest jutro.
O włos od medalu – i to dosłownie – była Alicja Jeromin (Start Radom), która brązowy medal na 100 m przegrała o 0,01 sekundy. O rozstrzygnięciu między nią a Amerykanką Deja Young zadecydował fotofinisz. Bezpośrednio po rywalizacji wiedziała już jednak, co w tym biegu było języczkiem u wagi.
Na 5. miejscu rywalizację w swoich konkurencjach zakończyli Krzysztof Ciuksza z klubu GZSN Start Gorzów Wlkp. (bieg na 400 m kat. T36), Anna Trener-Wierciak z KS AZS AWF Kraków (skok w dal kat. T38) oraz Justyna Franieczek ze Stowarzyszenia Przyjazna Wieś – Skrzatusz (bieg na 400 m T40).
Dziś również rywalizowały męskie drużyny tenisistów stołowych. Do strefy medalowej w rozgrywkach w klasach 1-2 awansowali Rafał Czuper (Start Białystok) i Tomasz Jakimczuk (Start Zielona Góra) po wygranej z drużyną Rosyjskiego Komitetu Paraolimpijskiego 2:0. Mniej szczęścia miały pozostałe męskie drużyny. Krzysztof Żyłka, Maciej Nalepka (obaj IKS Jezioro Tarnobrzeg) i Rafał Lis (Szansa-Start Gdańsk) po wygranej w 1/8 niestety przegrali w ćwierćfinale 2:1 – zbyt wysokie wymagania postawili im zawodnicy Korei Południowej. Również 2:1 z reprezentacją Ukrainy przegrali nasi reprezentanci w kl. 9-10 – Piotr Grudzień (Start Zielona Góra), Patryk Chojnowski (KSI Start Szczecin) i Maksym Chudzicki (Bronowianka Kraków).
W finale parastrzeleckiej konkurencji strzałów z 10 m z pistoletu pneumatycznego znalazł się Szymon Sowiński (Start Zielona Góra), który zajął 6. Miejsce.


 

Źródło: PKPar