Dworczyk: szczepionka Johnson&Johnson w pierwszej kolejności dla osób o ograniczonej mobilności

Jednodawkowa szczepionka Johnson&Johnson w pierwszej kolejności trafi do zespołów wyjazdowych, które szczepią osoby w ich domach ze względu na to, że nie mogą one samodzielnie dotrzeć do punktów szczepień – poinformował szef KPRM i pełnomocnik ds. programu szczepień Michał Dworczyk.
Minister przypomniał w poniedziałek, że w najbliższą środę do Polski trafi pierwsza dostawa szczepionek Johnson&Johnson. Będzie to blisko 120 tys. dawek.
„To jest szczepionka jednodawkowa i z tego powodu zostanie w pierwszym rzędzie skierowana do szczepiennych zespołów wyjazdowych, które szczepią pacjentów z ograniczoną mobilnością. Czy to ze względu na ich niepełnosprawność, czy ze względu na choroby, czy inne ograniczenia, pacjenci ci nie mogą dotrzeć do punktów szczepień” – zaznaczył szef KPRM.
Jak dodał, chodzi też o to, by zespół, który szczepi takie osoby nie musiał dwa razy wyjeżdżać do jednego pacjenta.
Szczepionka o nazwie Janssen COVID-19 Vaccine opracowana przez firmę Janssen Pharmaceutica NV, która należy do grupy Johnson&Johnson, została dopuszczona 11 marca warunkowo do obrotu na rynku UE.
To czwarty preparat przeciw COVID-19 i drugi w technologii wektorowej, obok szczepionki firmy AstraZeneca. W Polsce szczepi się w tej chwili trzema dwudawkowymi preparatami firm: Pfizer, Moderny (mRNA) i właśnie preparatem AstraZeneca.
Szczepionkę Janssen COVID-19 Vaccine można przechowywać w temperaturze 2-8°C przez trzy miesiące. Podawana jest domięśniowo.
Szczepionka opiera się na niezdolnym do replikacji adenowirusie – Ad26. Jest on nośnikiem materiału genetycznego, pod wpływem którego komórki zaszczepionej osoby zaczynają wytwarzać białko wypustkowe (białko kolca, białko S) wirusa SARS-CoV-2 powodującego COVID-19. Reagując na białko wirusa, organizm wytwarza odporność. Samo białko nie jest wirusem SARS-CoV-2, nie może więc spowodować choroby.
W Polsce wykonano już ponad 7,6 mln szczepień przeciw COVID-19, z tego 5,5 mln stanowi pierwsza dawka, a 2,1 mln druga.


 

Źródło: PAP / Klaudia Torchała