Przeglądarka 22/01.04.2020

Jak funkcjonować, kiedy niepełnosprawność dotyka zarówno matki, jak i córki?

Dziesięcioletnia Ola, podopieczna Fundacji Radia Zet, cierpi na Mózgowe Porażenie Dziecięce. Wychowuje ją samotnie jej mama – Ania. Ona również ma porażenie mózgowe. Jak wygląda ich wspólna walka z niepełnosprawnością?
Mianem Mózgowego Porażenie Dziecięcego (MPD) określa się zespół schorzeń, które łączy wspólny mianownik, czyli zaburzenia czynności ruchowych. Postaci porażeń jest wiele, od nieznacznych dysfunkcji do całkowitych ograniczeń ruchowych. Często wynikają one z uszkodzenia tkanki mózgowej, ale niekiedy jednoznacznie nie można określić przyczyny choroby. Jest tak w ponad 30% przypadków, co pozwala określać MPD jako „chorobę bez definicji”.
Czytaj całość na radiozet.pl

Epidemia uderza w rodziny z niepełnosprawnymi dziećmi. „Na papierze mój syn jest zdrowy”

Z powodu koronawirusa w całym kraju odwołane zostały terminy pracy komisji orzekających o niepełnosprawności dzieci. To oznacza, że wielu opiekunów zostało bez świadczeń, a tym samym bez środków do życia. – Mój syn ma kilka chorób genetycznych. Nie jest samodzielny, choć skończył właśnie 16 lat. Ale teraz na papierze jest zdrowy – mówi w rozmowie z Onetem pani Aniela z Piekar Śląskich.
– Bez orzeczenia nie mam nic. Nie mogę iść do lekarza bez kolejki, nie mam dodatków do leków, nie mam tańszych pieluch, a muszę ich kupić przynajmniej 120 w miesiącu – mówi Onetowi pani Aniela z Piekar Śląskich. Podobnych historii jest więcej.
Czytaj całość na onet.pl

„Budzi się z bó­la­mi”. O nich po­li­ty­cy za­po­mnie­li, mama 4-let­nie­go chłop­ca ape­lu­je do rządu

– Mój syn nie ćwiczy od dwóch tygodni i już widzę zmiany. Są to przykurcze w kończynach dolnych, wzrasta w nich napięcie, pojawiają się elementy spastyki – mówi Agnieszka Jóźwicka, mama 4-letniego Olinka. Chłopiec ma czterokończynowe porażenie mózgowe, dlatego stale musi być rehabilitowany. Z powodu epidemii spotkania z fizjoterapeutami są niemożliwe. Nie to jednak martwi naszą rozmówczynię najbardziej. Boi się, że prywatne ośrodki rehabilitacji nie przetrwają kryzysu, a rodzice niepełnosprawnych dzieci nie będą mieli, gdzie walczyć o poprawę ich stanu. Chodzi o opiekę prywatną, bo wsparcie zapewniane przez państwo jest znikome.
Czytaj całość na natemat.pl

Dzięki koronawirusowi Niemcy przestali być głusi na prawa osób niesłyszących. A Polacy?

Musiała przyjść pandemia, aby Berlin upowszechnił tłumaczenia na język migowy. Polskim głuchoniemym nie pomógł nawet koronawirus.
Niemiecki dziennik Süddeutsche Zeitung wprowadził cykl opowiadający o dobrych, pocieszających zmianach spowodowanych epidemią, jakich doświadczamy w przestrzeni publicznej. Jeden z artykułów w sekcji opowiada o tłumaczeniach na język migowy.
W Niemczech jest ok 80 tys. głuchoniemych – w Polsce szacuje się, że to pomiędzy 45 a 50 tys. osób – i ich los odnalezienia się w chaosie pandemii zależy od obecności tłumaczy: milczących, jednak dynamiczne gestykulujących.
Niemcy podpisały ponad 10 lat temu konwencję ONZ o prawach osób niepełnosprawnych, w której obiecały nie wykluczać informacyjnie osób głuchoniemych. Jednak dopiero od teraz wszystkie oficjalne komunikaty będą tłumaczone na język migowy.
Czytaj całość na 300gospodarka.pl

Niepełnosprawność na co dzień: Czytanie formą odreagowania

Tak jak wcześniej osobom z niepełnosprawnością ruchu czy wzroku pomocną dłoń podawał drugi człowiek, tak na chwilę obecną taką pomocną dłoń podaje książka, przenosząc ich w świat wolny od szalejącego wirusa, zakazów, nakazów i staje się swojego rodzaju terapią niosącą częściową ulgę oraz zapomnienie.
Każdego dnia atakują nas ze wszystkich stron coraz częstsze doniesienia o szybko rozprzestrzeniającym się korona wirusie. Stopniowo acz konsekwentnie jesteśmy pozbawiani tego, co każdemu człowiekowi jest do życia niezbędne, a mianowicie bezpośredniego kontaktu z bliższą lub dalszą rodziną czy znajomymi.
Pozamykane przedszkola oraz szkoły, niektóre zakłady pracy, większość sklepów, mocno ograniczony również dostęp do lekarzy, co w szczególności u osób przewlekle chorych niesie ze sobą dodatkowy stres.
Wszelkie obostrzenia dotyczące nieuzasadnionego opuszczania aktualnego miejsca zamieszkania są niewątpliwie potrzebne i mają na celu ograniczenie ilości zachorowań, jednak z każdym upływającym dniem u niektórych zwłaszcza u osób chorych oraz niepełnosprawnych stres daje o sobie znać ze zdwojoną siłą. Każdy więc stara się na różne sposoby odwrócić własne myśli od czyhającego nań realnego zagrożenia wynajdując dla siebie różnego rodzaju zajęcia.
Czytaj całość na gazetacodzienna.pl